Historia tego lakieru jest taka, że dostałam go w paczce świątecznej od chłopaka.Poszedł do centrum handlowego przed świętami i wszedł do sklepu kosmetycznego, którego nazwa coś mu świtała :) Jak mi go wręczał to powiedział tylko, że się zdziwił przy kasie bo myślał, że lakiery do paznokci to tak kosztują ok 5zł. Ja sobie myślę "kurcze, ciekawe ile kosztował, pewnie przepłacił, [kiedy wreszcie odkryje rossmana?!]. Sprawdziłam. Wujek google mówi, że normalnie 26 zł. Pamiętam też, że moją pierwszą myślą było "pewnie lakier drogi, a z jakością jak przy inglocie- szału nie ma". TAK BARDZO SIĘ MYLIŁAM!!!!
To była miłość od pierwszego pomalowania ♥ ♥ ♥ Wiecie, że uwielbiam czerwone pazurki- są wyraziste, kobiece, mogą być eleganckie, mogą być drapieżne, zależy jaki odcień :)
Lakier ma idealną konsystencję- bardziej rzadką niż gęstą, ale ładnie trzyma się płytki i nie zalewa skórek podczas malowania.
Pędzelek nie jest ani za gruby, ani za cienki- taki w sam raz domalowania. Włosie jest przycięte jak od linijki, nic nie odstaje i nie psuje przyjemności malowania. Lakier nie smuży, nie bąbluje, miałam wrażenie, że pędzlek sam sunie po paznokciach :)
Kryje po 2 cienkich warstwach.
Co mnie zdziwiło- lakier niesamowicie się błyszczy już po 1 warstwie- okazało się, że jest to lakier nabłyszczający. Faktycznie paznokcie miały świetny połysk bez użycia żadnego topu- taki nawet efekt lustra powiedziałabym.
Martwiłam się o trwałość- niepotrzebnie! Lakier razem ze zdobieniem nosiłam na paznokciach 7 dni !!! A to jest jakiś rekord jak na mnie- oznacza to, że miałam dużo pracy w ciągu tygodnia i nie było kiedy robić nowych :) Ale również to, że lakier się dobrze trzymał bez większych uszczerbków.
Tak jak mówiłam, kosztuje on 26zł stacjonarnie (to jest jego jedyna skaza:P), a na internecie co chwile są jakieś promocje na niego- np po nowym roku kosztował na ich stronie ok 10,90zł. Nie wiem, czy wszystkie lakiery z tej serii są tak dobre, ale jeśli tak, to zdecydowanie cena warta grzechu (muszę kupić parę sztuk do testów).
Spotkałyście się z lakierami tej firmy?
jeśli tak to jakie wrażenia?:> ja nawet nie wiedziałam, że YR ma lakiery, w ogóle mało znam tą firmę :P
A na koniec mały sneak peak następnej notki- zdobienie wykonane na tym ulubieńcu :)
Buziaki ;*
PS. Przypominam o zapisach do projektu :) zapowiada się niezła zabawa w zacnym gronie :)
Piękny lakier ( kocham czerwienie) a zdobienie jeszcze piękniejsze ;) super projekt wymyśliłaś ;) z przykrością sporą ale nie mogę się dopisać, bo wiem , że nie wyrobię czasowo, ale żałuję strasznie :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Lucy :) Rozumiem, też nie wiem czy sama zrobię jakieś zdobienia, czy będę tylko ogarniać wszystko od strony technicznej... Ale głosować może każdy :)
UsuńNa pewno będę kibicować ;)
UsuńOżesz... Niesamowita czerwień! Faktycznie błysk ma boski.. Z czerwonymi lakierami jest tak, że każda kobieta powinna mieć, nawet jak nie lubi! ;)
OdpowiedzUsuńHehe też tam myślę ! Kocham i na pazurach i na ustach i w stroju :))
Usuńno proszę, jaka perełka <3 Luby ma oko :D
OdpowiedzUsuńNoo wyłowił ją dla mnie z dna oceanu :) Wie, że kocham czerwo na paznokciach :)
UsuńDobra czerwień,pięknie lśni! Każda babka powinna sobie jakąś znaleźć i używać! Zauważyłam w pracy, że jak mam czerwone paznokcie, nawet gładkie, to każdy (nawet facet) spojrzy. A na wypasy nie zawsze (zazwyczaj tylko kobitki). Więc, mimo że nie jestem fanem, znalazłam czerwień, która mi pasuje i zachęcam wszystkich do tego samego!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Ja nie zawsze mogę sobie pozwolić nosić wymyślne zdobienia, które pokazuję na blogu np do pracy, a czerwień to klasyka. Uważam też, że dodaje pewności siebie.
UsuńMam nudziaka z tej serii, którego dorwałam przy okazji zakupu ulubionego płynu do demakijażu i niestety nie powala trwałością jak ten Twój ulubieniec... Chyba miałam pecha, że wybrałam akurat taki odcień, bo się nieco zraziłam i na więcej lakierów YR się nie porwałam ;)
OdpowiedzUsuńTym nie mniej Twoja czerwień jest piękna i jak nie przepadam za czerwienią na paznokciach, to bardzo mi się podoba. Nie ukrywam, że wersja, którą pokazałaś jako przedsmak następnego posta, podoba mi się jeszcze bardziej :D
Ja w sumie tam rzadko kupuję, wiem że niektórzy zamawiają z YR przez gazetki. Może mi się trafił jakiś dobry egzemplarz- nie wiem bo niestety nie mam jeszcze porównania, jak kiedyś będę w centrum to kupię coś do testów :D
Usuńuwielbiam czerwoności na pazurkach :)
OdpowiedzUsuńto piona! :)
UsuńHej , przepraszam że nie na
OdpowiedzUsuńtemat ale zobaczylam twój
wczesniejszy wpis o
stempelkach :) Czy masz
jeszcze tego duzego stempla
z konada ? :)
Tak mam, ale chodzi Ci o konada czy podróbkę Kanda? :> anyway, mam oba :)
UsuńKiedys taka mocna czerwien nie byla dla mnie, a teraz bardzo lubie :) Lakierow YR nie znam, ale po Twoim opisie moze skusze sie na 1? ;-)
OdpowiedzUsuńA mi się chyba nigdy nie znudzą :D
UsuńAlways pretty, red nails! Beautiful colour and love your nail art!
OdpowiedzUsuńThank you, next post-> tutorial :)
UsuńSeksowna czerwień ^^ ! A zdobienie jakie cudne oooo :)
OdpowiedzUsuńhey sexy lady :))
UsuńPiękna czerwień!! Za 10,90 to sama bym się skusiła. To chłopak musiał oczy otworzyć jak płacił :D
OdpowiedzUsuńNoo zdziwił się :D ale dzisiaj poszliśmy razem do rossmana i pokazałam mu gdzie się kupuje lakiery do 10 zł :)
UsuńUwielbiam czerwienie :)) ta prezentuje się bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńtak, taka klasyczna :)
UsuńŁał, wielką fanką czerwieni nie jestem, ale ten lakier wygląda niesamowicie na pazurkach :D No i z taką trwałością i kryciem, to chyba też się skuszę na jakiś YR :)
OdpowiedzUsuńNo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ja znowu czerwienie noszę często, więc po prostu love :))
Usuńale pięknie błyszczy! a z tą ceną za takiego maluszka to przesadzają ;P
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę dlatego sama bym pewnie go nie kupiła :P
UsuńNawet bardzo! :)
OdpowiedzUsuń