19 marca 2017

Lakiery z lasu

Hej moje elfy :) Dziś będzie parę słów o lakierach leśnych/ Z lasu/ dla ludzi z lasu? 
Sami zdecydujcie.  
POLISH FOREST od Sense&Body
Ich nazwy i kolory są związane lasem i jego żyjątkami- tyle mogę Wam powiedzieć na pewno. Przygotujcie się na dużą ilość zdjęć bo trochę zaszalałam podczas sesji zdjęciowej. 
 Lakiery są w standardowych, okrągłych buteleczkach o pojemności 6ml i najlepsza rzecz- mają gruby i praktyczny pędzelek, taki jak lubię. 2 pociągnięcia i paznokieć pokryty, a nie takie śmieszne cieniutkie, co trzeba 3 razy nabierać na jeden paznokieć.

 Spójrzcie na to: czy nie są piękne?? 2 z nich są matowe, 3 zawierają drobinki. Wiem, że bardziej kojarzą się z jesienią (i wtedy na pewno zrobią szał ciał), a teraz wiosna, więcej osób wybiera wesołe pastele i ciepłe neonki, ale spójrzcie na nie...
Od lewej:
Magiczna paproć
 Tajemnica lasu
 Świetliki Nocą 
Grzybowy kapelusz 
Dębowe szepty
Gwiaździsta polana

Teraz parę słów o 3 takich co mi najbardziej podeszły. 


Tajemnica lasu

Ten lakier jest tak oryginalny, że w całej swojej kolekcji nie znalazłam ani jednego podobnego. Jest matowy. Zasycha błyskawicznie- malowałam jedną warstwę na wszystkich  palcach lewej ręki i jak wracałam to od kciuka były już suche i gotowe na drugą warstwę. Oczywiście można by go pokryć topem, ale wtedy straciłby na swojej wyjątkowości. Tutaj pazurki aż proszą się o wzorek. Są jak tablica, która czeka aż Pani weźmie kredę i zacznie pisać temat lekcji.

 

Magiczna paproć

Jasno- zgnita zieleń z mini drobinkami połyskującymi na żółto- złoto. Kolor ciepły i przyjemny. Nie wiem czemu ale jakoś mnie przyciągnął, chociaż zwykle wolę żywe zielenie. Na pewno jest to kolor uspokajający, nie krzykliwy, taki w tle....
Keep calm and magiczna paproć :)

No i na koniec zostawiłam sobie perełkę, którą część z Was na pewno widziała już parokrotnie w blogosferze. Wszystko co o nim czytałyście jest prawdą


Świetliki nocą
 Lakier wyjątkowy. Jest z drobinkami, ale jednocześnie matowy, a drobinki świecą. Whaaat? No tak. Niewiarygodne ale prawdziwe. True story. Ten kolor jest magiczny. Jest noc w lesie, a świetliki sobie latają, bzyczą(?) i wyglądają jak małe światełka na niebie. Taki jest ten laks. Petarda.

Co mnie zaskoczyło w tych lakierach, to to, że zasychają na mocny połysk, a matowe na prawdziwy mat (nie satynę, która udaje mat, tylko na mat!). Można je spokojnie nosić bez topu, ale z drugiej strony warto dać bo wtedy wolniej się wycierają. 

Wzorki. Chciałam je ozdobić w jakieś wzorki związane z poszczególnymi nazwami albo ogólnie związane z lasem i wyszło mi coś takiego:

Może nie każdy z nich nadaję się do noszenia na co dzień (szmaragdowy grzybiarz), ale mam nowy stylograf i lubię się nim bawić. Do niego jest tusz kreślarski, który idzie jak krew z nosa (co chwilę robi się strup i przestaje pisać, przerywa, maluje słabiej). Doprowadza to człowieka do szewskiej pasji, kiedy co chwilę trzeba przemywać i nabierać nowej porcji bo szybko zasycha na palecie i stalówce :| Będę próbować jeszcze z rozwodnioną farbką i hybrydą, ale na razie leży w kącie bo ma karę.

Na koniec parę pytań:
Co myślicie o tych kolorkach? podobają Wam się?
Czemu zdjęcia robią mi się w białych ramkach i jak to zmienić? (człowiek zrobi sobie małą przerwę, a już mu blogspot psikusy robi)
Jak ogarnąć stylograf? Jakies patenty?
No i najważniejsze:
Czy Waszym zdaniem świetliki bzyczą? :P

Buziaki :*