24 stycznia 2014

Krótka historia o włosach.

Hej, piszę tego posta KU PRZESTRODZE, żeby ostrzec przed niebezpieczeństwem jakie na Nas czyha jeśli wybieramy się do innego fryzjera niż zwykle :P No co mnie podkusiło to ja nie wiem!
    A właściwie to wiem. Przeprowadziłam się niedawno do innego miasta, było duże zamieszanie z wypakowywaniem, przemeblowaniem itd. A że odrost miałam już na pół głowy, to skusiłam się na skorzystanie z usług salonu fryzjerskiego "za rogiem". Ehh... to był bardzo dotkliwy błąd!
Weszłam jako człowiek, wyszłam jako kurczak.
Miesiąc temu zaszalałam: ścięłam włosy i przefarbowałam się na blond. Teraz poszłam do przypadkowej fryzjerki TYLKO NA ODROST. Jak mi spłukała głowę to myślałam, że się rozpłaczę!  Moje włosy były BIAŁE przy głowie, a ŻÓŁTE na całości. No kurde jajko sadzone i kurczak wielkanocny w jednym. A zresztą same zobaczcie.
 Wolę nie opisywać co się działo po powrocie do domu..
(Płacz i szorowanie głowy.)







 Nie wiem, czy zdjęcia dobrze oddają ten kolor, ale możecie mi wierzyć na słowo, że to był ŻÓŁTY! Wyglądałam jak galerianka, która sobie wylała rozjaśniacz na łeb !!
W niczym to nie przypominało żadnego ludzkiego blondu :/





Poszłam do niej drugiego dnia, nic nie zdążyłam jeszcze powiedzieć a ona:
-co? nakładamy kolor? (jakby w ogóle nie była zdziwiona, że coś  jest nie tak!!)
- no ja nie wiem, niech pani mi powie co ja mam z tym zrobić bo ja mam ZÓŁTE WŁOSY!
- no ja wiem.
-?? jak to?
- no ja pani mówiłam, że przy pani ciemnych włosach tego się inaczej nie da zrobić!
- jak się nie da, skoro ja miesiąc temu się farbowałam na blond i wyszło normalnie !?!
- na pewno były żółte, ale pani miała pasemka i przez to tak pani tego nie widziała (<- tekst roku- zapewne chodziłam ponad miesiąc w żółtych i się nie zorientowałam!)
..zresztą, ja się nie będę z panią kłócić, to ja tu jestem fryzjerką i wiem lepiej. Mogę na to pani nałożyć jakiś kolor...

No cóż- "ona wie lepiej", więc nie będę się denerwować i dyskutować. Jak się domyślacie, nie skorzystałam z jej usługi bo a) juz raz mi spieprzyła włosy,nie zna się na tym co robi b) teraz może się mścić że się odezwałam i spieprzyć jeszcze bardziej. Tak więc, zdecydowałam się pojechać do mojej fryzjerki do TG (30km), żeby coś z tym zrobiła. Na szczęście udało się odratować sytuację przez nałożenie ciemnych pasemek:




Morał jest krótki i niektórym dobrze znany: 
JAK MAMY DOBREGO FRYZJERA TO SIĘ GO TRZYMAMY!

19 komentarzy:

  1. No różnica rzeczywiście, jednak fryzjer fryzjerowi nie równy. Dobrze że Twója stała fryzjerka jest perfekcjonistką i masz teraz piękny kolor na włoskach :) pzdr :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bogu !! Bo już miałam się na dobre zabarykadować w domu i nie wychodzić :D

      Usuń
  2. Teraz zdecydowanie lepiej, ale spieprzyła ci ten odrost :/ no niestety fryzjer fryzjerowi nie równy, tyle szczęścia że ja nie uczęszczam, tyleco fryzura na jakieś większe wyjscie raz na kilkas lat ^^ a i tego nie potrafią... A reszta to sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spieprzyła wszystko co było do spieprzenia. Ja sama sobie tego nie umiem robić, więc wole zaufać specjaliście, niech on to zrobi, no ale tutaj akurat nie trafiłam :(

      Usuń
  3. Ojoj, dla mnie nie do pomyślenia jest to, że po rozjaśnianiu wysłała Cię z czymś takim do domu :/ A jeśli miałabyś umówione ważne spotkanie? Grrr ja zawsze farbuję się samodzielnie, kiedyś szalałam z czerwieniami, ale to tylko zniszczyło mi włosy,obecnie raz na 3 miesiące ciemny brąz i jest dobrze. Podobnie mam z ścinaniem włosów, boję się fryzjerów, nigdy nie słuchają tego co ja mówię, zawsze wiedzą lepiej, szkoda, że tylko im się tak wydaje. Po za tym w Gdańsku ceny są kosmiczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to było dla mnie najgorsze,bo ja szukam teraz pracy, chodzę na rozmowy kwalifikacyjne i wiem, że jakbym wyskoczyła na rozmowę z takim czymś to by mi sZybko podziękowali :p

      Usuń
  4. A wiesz, że spaprane usługi również mozna zareklamować?

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. A to jakaś kolezanka fryzjerka czy salon? Bo w tym jakze pięknym moim mieście co poszlam do jakiegoś fryzjera to wychodzilam z placzem..

      Usuń
    2. Te spieprzone włosy robiłam w salonie w Katowicach, a naprawiałam w salonie w TG :)

      Usuń
  6. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że możesz się ubiegać w takiej sytuacji o wzrot pieniędzy za usługę, a chyba nawet odszkodowanie. Ja bym jej gorsza nie zapłaciła za taką "usługę". Jeszce jakie nie miłe babsko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio ? Nie wiedziałam.. Zresztą ja nie lubię się tak wykłócać, dopominać, długo się wahałam czy się tam wrócić ale musiałam się spytać co z tym zrobić chociażby :/
      A co do tej baby to inaczej by było jakby mi od razu pow. że coś nie wyszło, przepraszam, albo cokolwiek, a nie jeszcze foch, że się odezwałam...

      Usuń
  7. Przeraża mnie to ;ooo Serio, ja ostatnio poszłam do innej fryzjerki na podcięcie końcówek i bałam się co najmniej jak przed jakimś egzaminem xD Dobry fryzjer to teraz skarb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się stresuje u fryzjera jak u dentysty. Nie mogę się zrelaksować, ciągle patrzę w lustro jakbym chciała "skontrolować" sytuacje... No ale.. Skądś to się wzięło :P

      Usuń
  8. Dokładnie tak tyle, że ja nie farbuje ale miałam problem ze ścinaniem. Co drugi ścięcie miałam jak chciałam a tak to jak jej pasowało ba nawet trafiła mi się nowa w tym samym zakładzie bo moja była chora i tak mnie ścięła (a chciałąm podciąć tylko i lekko wycieniować) że z włosów co miałam po pas to miałam po ramiona. Tak wyłam i płakałam że szok, czekałam aż mi odrosną i chodziłam stale w spiętych włosach a już nawet nie wspomnę jak mi wycieniowała :/ dziś mam fryzjerke inną domową i obetnie mnie nawet mniej aniżeli więcej :) i nie ma tekstów jak tamta "Bo tyle trzeba było bo były zniszczone" dziś mi się tak nie niszczą jak wtedy aż dziw :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj o ścinaniu nawet nie wspomnę, ile razy beczałam po powrocie od fryzjera, gdzie poszłam podciąć końcówki, a miałam uwalone pół zapuszczonych włosów ://// masakra !!

      Usuń
  9. Ja nadal szukam fryzjera idealnego... Ale dlaczego zawsze jak już znajdę fajnego to ścięcie kosztuje 70 zł? :( Jak poszłam do fryzjerki, która brała 30 zł to wróciłam mega niezadowolona. Włosy poszarpane, poniszczone, że szkoda gadać! Ostatnio poszłam do fryzjerki, która zrobiła mi serio super fryzurę, czuje się świeżo i młodo (:D), ale jednak 80 zł trochę boli jakbym miała chodzić co 2 miesiące na podcięcie bo mam fryzurę z grzywką...
    Trzymaj się już swojej fryzjerki skoro znalazłaś taki skarb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, te ceny bolą... Ale ja sie pokusiłam na odrost za 80 zł u nieznanej fryzjerki (u mojej około 120zł), a w efekcie musiałam zapłacic 2x80 zł= 160 zł (moja fryzjerka mi spusciła z ceny jak zobaczyła co mam na głowie), więc ja się już nauczyłam że chytry traci 2 razy i lepiej zrobić raz a dobrze. No trudno- na kogo mamy wydawać jak nie na siebie :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :) Są one dla mnie motywacją do dalszej pracy :) Na komentarze odpowiadam pod danym postem, więc możesz śmiało zajrzeć za jakiś czas :) Jeśli hejtujesz- miej odwagę się podpisać :)